slider v2

poniedziałek, 28 października 2013

Magiczny Rzym na "weekend"

Typ wycieczki: wyjazd samodzielny, wypoczynkowy

Zakwaterowanie: Hotel Nights in Rome **
Termin: październik 2013


Rzym, kiedyś centrum potężnego imperium, od tysięcy lat przyciąga i hipnotyzuje swoim urokiem. Wieczne Miasto, jak zwą je poeci i artyści, to jedno z najciekawszych turystycznie i najbardziej romantycznych miejsc na świecie.

Mam za sobą prawdziwe "Rzymskie Wakacje". Choć od domu dzieliło mnie ponad dwa tysiące kilometrów, to nie czułam się w Rzymie zagubiona ani samotna. Poza wspaniałym towarzystwem, cieszyła mnie możliwość przebywania w najpiękniejszym mieście, spacerowania po jego tajemniczych uliczkach, czy smakowania specjałów włoskiej kuchni.

Nasz lot rozpoczął się w Gdańsku, na lotnisku w Rębiechowie. Do Rzymu polecieliśmy tanimi liniami Wizzair. Na lotnisku Campino czekała nas miła niespodzianka + 26 stopni, dodam że w Polsce w tym samym czasie było 11. Port Campino oddalony jest od centrum Rzymu około 15 km. Z lotnisk do centrum (dworzec Termini gdzie był nasz hotel) dojechaliśmy w godzinę autobusem w cenie 4 euro za osobę.

W hotelu zostaliśmy przywitani przez Simone. Prowadzi ona razem z bratem Andrea hotel. Są to na prawdę wspaniali ludzi, dzięki nim odwiedziliśmy wiele wspaniałych miejsc których nie znaleźlibyśmy w żadnym przewodniku. Hotel Nights in Rome mieści się w zabytkowym budynku warto dodać , że na 5 piętrze. Oczywiście jest winda, ale mamy z niej traumatyczne przeżycia. Gdy jedzie w dół można odczuć turbulencje :) 
Jest to bardzo mały hotel ma on zaledwie pięć pokoi, ale jest bardzo przytulny. Pokoje mają dostęp do bezpłatnego bezprzewodowym Internetu.W łazience do dyspozycji Gości jest ręcznik i suszarka do włosów. Pokoje są sprzątane codziennie. 
 
Nasz dzień rozpoczęliśmy od słodkiego śniadania w hotelu: croissant i kawa. Wspomnę, że jeżeli zażyczymy sobie kawę latte to zostanie ona zaserwowana całkiem inaczej niż w Polsce. My dostaliśmy spienione mleko niestety nie  znaleźliśmy tam kawy:)

W Rzymie spędziliśmy trzy dni, w czasie których chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej. Dlatego od pierwszego dnia zwiedzaliśmy tyle, ile sił starczyło nam w nogach.
Po śniadaniu rozpoczęliśmy swoją cudowną podróż.
Nasz hotel był w samym centrum dlatego wszędzie poruszaliśmy się na pieszo rzadko korzystaliśmy z metra.

Rowerem nie polecamy :)
   
Zwiedzanie zaczęliśmy od Bazylika Matki Bożej Większej. Z tamtą udaliśmy się do Bazylika San Clemente. Uważam, że jest to jedno z najpiękniejszych w mieście wnętrz sakralnych. Jest bardzo bogate w średniowieczne mozaiki, marmury oraz renesansowe i barokowe freski. Największe wrażenie zrobiło na mnie niezwykłe trzy poziomowe podziemie :)

Z bazyliki już bardzo blisko do Koloseum!( znany na całym świecie symbol Rzymu) tuż obok znajduję się Łuk Konstantyna. Okazało się, że zapowiadany remont generalny budowli jest już w pełni, pod  rusztowaniem skrywała się połowa Łuku.


                                                                         Jest i Koloseum!

Bieg wokół Koloseum i do metra. Metrem wbraliśmy się do Bazylika św. Pawła za Murami to jedna z czterech bazylik większych. ( bardzo często zapomina przez turystów.) Ściany naw zdobią medaliony z wizerunkami wszystkich papieży, łącznie z ostatnimi – Janem Pawłem II i Benedyktem XVI. Jak mówi legenda, w momencie, gdy zabraknie miejsca na nowe medaliony papieży, świat przestanie istnieć. 


                                                                    Gdzie teraz idziemy?

Padnięci wracamy do hotelu i na obiad!

    Simone poleciła nam restaurację La Capitale obok naszego hotelu prowadzona przez jej przyjaciółkę Aleksandrę . Jedzenie pyszne i nie drogie.

Po nocnych spacerach rano (rano jest to pojęcie względne gdyż pojechałam na wkację ze śpiochem) uratowało mojego towarzysza mocne, podwójne espresso, jaką dostał w hotelu na śniadanie. I oczywiście ruszyliśmy dalej zwiedzać miasto. Tym razem zaczeliśmy od Watykanu. Wybrałliśmy metro (taksówka chyba by nas zrujnowała:) ), którym dojechałam do stacji Ottavio. Stamtąd już niedaleko. Zaczeliśmy od zwiedzania muzeum watykańskiego (może nie tak od razu czekaliśmy w kolejce około godziny) , kolejno udaliśmy się na Plac Świętego Piotra, który w rzeczywistości jest dużo mniejszy, niż „kolos”, którego do tej pory oglądamy podczas różnego rodzaju transmisji z Watykanu. Niestety musieliśmy trochę postać w kolejce do wejścia do Bazyliki św. Piotra (około 1,5 godziny jestesmy na wkacjach mamy czas;)) , którą po prostu musieliśmy zobaczyć.





a teraz gdzie idziemy ...?


 Na zakończenie postanowiliśmy zobaczyć jeszcze Zamek Świętego Anioła.
                      
         Zamek z pewnością zrobi wrażenie na każdym miłośniku średniowiecznych fortyfikacji :)




Ostatni dzień w Rzymie... Zostawiliśmy nasze bagaże w hotelu i ruszyliśmy na Piazza Navona. Jest to imponujący plac miejski w Rzymie, bardzo barwny i chyba najładniejszy w Rzymie.


                                                  W każdy razie mają tu najlepsze lody :) 

Po kawie i odpoczynku na Piazza Navona udajemy się do Fontanna di Trevi, najbardziej znanej i romantycznej fontanny w Rzymie.


                   Zdecydowanie  lepsze wrażenie robi ona w nocy. (ale to moje skromne zdanie:) )
 
Oczywiście powiedzieliśmy życzenie, wrzucając jednocentówkę do Fontanny di Trevi i teraz jestem pewna, że do Rzymu wrócimy. Spacerkiem udajemy sie zwiedzić Panteon a potem na schody Hiszpańskie!


Niestety przyszedł czas powrotu i zapakowania wszystkich rzeczy.

Z  lotniska Campino, wystarczyły już 2 godziny w samolocie i byliśmy z powrotem w Polsce.
Czy wszystkie drogi prowadzą do Rzymu? Mam taką nadzieję, bo nie wyobrażam sobie że do Rzymu za jakiś czas nie wrócić…A póki co, arrivederci Roma!


Pozdrawiam,
Justyna



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...