slider v2

środa, 24 września 2014

Mini Quiz Geograficzny – Bliss Biuro Podróży
„Bliss'owe pytania – magiczna torba do wygrania” :)

Krótkie wiadomości z CH Kowale

20 września w Centrum Handlowym Kowale, gdzie znajduje się nasz 2 oddział odbyło się uroczyste otwarcie bajkowego placu zabaw dla dzieci. Podczas tego eventu Bliss również miał swoje 5 minut.
O godzinie 14. 00 rozpoczął się mini quiz dla dzieci z wiedzy geograficznej.

Chętne dzieci ustawiły się do wzięcia udziału w konkursowym quizie   
Za pomocą gry "kamień, papier, nożyczki" zostało wylosowanych 5 dzieci biorących udział w zabawie. Konferansjer rozpoczął quiz zadając po kolei pytania dzieciom. Poprzeczka była na prawdę wysoko :) Pytania związane były z geografią Polski oraz świata.

Dogrywka pomiędzy dwiema dziewczynkami toczyła się aż do 3 pytań 

Po skończonych 2 turach pytań oraz po dogrywce ogłoszono zwyciężczynię ! :)
Bliss wręczył nagrodę główną oraz nagrody pocieszenia dla pozostałych zawodników - nikt nie był przegrany :)

Kolaż zrobiony za pomocą collageitfree.com

Drogie Dzieci dziękujemy za udział w zabawie razem z Biurem Podróży Bliss :) i do zobaczenia następnym razem !

Pozdrawiam,
S.

           














                                                            

czwartek, 28 sierpnia 2014

pływający targ
Tajlandia – Wrota Egzotyki

Typ wycieczki: wyjazd turystyczny
Organizator: we własnym zakresie
Zakwaterowanie: brak rezerwacji, budżetowe hotele i resorty
Termin: przełom października i listpada



Kilka słów na początek

Tajlandia jest popularnym kierunkiem wśród wielu turystów z całego świata. Kraj urzeka swoją różnorodnością, egzotycznymi widokami i niepowtarzalnym kilmatem. Szeroka oferta turystyczna sprawi, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Pod koniec października wybraliśmy się grupą znajomych aby poznać to ciekawe miejsce i nabrać sił przed nadchodzącą zimą. Dla większości z nas był to pierwszy kontakt z Azją, niektórzy byli już tu na wcześniejszych wyprawach. Grupa liczyła 11 dorosłych osób i 3 małych dzieci (5-latek i dwoje 1,5 rocznych).

Podróż
Pod koniec maja zaczęliśmy poszukiwania biletów do Tajlandii. Ostatecznie wybór padł na linie Emirates – cena była atrakcyjna a same linie gwarantują bardzo dobre warunki podróży, co przy tak długim locie ma ogromne znaczenie. W samolocie spędzamy około 12 godzin, mniej więcej w połowie czeka nas przesiadka w Dubaju. Tamtejszy terminal sprawia ogromne wrażenie – jest bardzo duży i nowoczesny. Ilość sklepów, restauracji i knajp sprawią, że 6 godzin czekania minie na prawdę szybko. Warto dodać, że linie zapewniają posiłek na lotnisku – polecam dobrze sprawdzić ofertę poszczególnych miejsc – za ten sam voucher możemy dostać w jednym miejscu hot-doga a w drugim najeść się do woli w restauracji w formie bufetu, kosztując przy tym różnych miejscowych specjałów.

Bangkok

Miejscem naszego lądowania było jedno z najbardziej znanych miast na świecie, czyli Bangkok. Jego wielkość i zróżnicowanie potrafi zadziwić nawet doświadczonych podróżników. Z lotniska do centrum można dojechać na wiele sposobów. Mamy do dyspozycji taxi, busy czy komunikację zbiorową. My wybraliśmy pierwsze rozwiązanie – za kurs trzeba zapłacić ok 400-500 BAH. Busem zapłacimy ok 100 BAH za osobę.

Na pierwszy nocleg wybraliśmy Shanti Lodge – położony nieco dalej od centrum (mam na myśli Khaosan), gwarantuje ciszę, spokój i nieco "backpackerski" klimat. Warunki są w zupełności wystarczające a hotelowa restauracja serwuje wyśmienite dania.

Nasz plan wycieczki zakładał tylko jeden nocleg aby następnego dnia wyruszyć w stronę dżungli. Zwiedzanie miasta zostawiliśmy na koniec pobytu w Tajlandii aby móc spokojnie zrobić zakupy i nie wozić ich po całym kraju.

Ostatnie 3 dni odłożyliśmy na poznanie miasta i wspomniane zakupy. Odnoszę wrażenie, że jeśli ktoś chciałby dokładnie zwiedzić Bangkok to powinien spędzić tu kilka tygodni... My tyle czasu nie mieliśmy. Tym razem zamieszkaliśmy w okolicy Khaosan, czyli jednej z najsłynniejszych ulic miasta. Baza noclegowa jest bardzo zróżnicowana – za podstawową dwójkę, bez osobnej łazienki płacimy ok 350BAH natomiast hotel o wyższym standardzie to koszt od 1000BAH


Patpong - w tle widać filary od linii skytrain
Khaosan – tak naprawdę ta ulica budzi się do życia dopiero wieczorem. Przez całą jej długość ciągną się niezliczone sklepy z pamiątkami i ubraniami. Oprócz tego mnóstwo klubów i pubów. Całości dopełniają liczne stoiska z jedzeniem, lodami i przekąskami. Rzesze turystów ciągle przemierzają trasę, co chwilę będąc nagabywanym przez naganiaczy i sprzedawców. Wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat, który po jakimś czasie może stać się męczący...

Patpong – słynna dzielnica w nowej części miasta. Znajdziemy tu nocny targ, gdzie można zakupić wiele markowych towarów w bardzo niskich cenach – oczywiście są to podróbki, a ich jakość często pozostawia wiele do życzenia. Kolejną rozpoznawalną rzeczą są tu niezliczone ilości nocnych klubów – w każdym z nich na gości czeka wiele, pięknych, kuso ubranych Tajek.

Świątynie i pałace – w mieście znajduje się wiele różnego rodzaju świątyń i pałaców. Na ich zwiedzanie trzeba poświęcić dużo czasu – jeśli ktoś nie jest amatorem tero typu atrakcji, wystarczy odwiedzenie tych najsłynniejszych: 

wnętrze świątyni Wat Khoi w Phetchaburi

Phetchaburi – Wat KhoiWat Khoi - 

Wat Pho (Świątynia Leżącego Buddy) – kompleks świątyń gdzie główną atrakcją jest wielki posąg Leżącego Buddy. Miejsce warte odwiedzenia ze względu na piękną kolorową zabudowę w orientalnym stylu. Możemy tutaj poczuć prawdziwie wschodni klimat.

Wat Arun – najstarsza świątynia w stolicy. Znana z bardzo stromych schodów prowadzących na jej szczyt, z którego roztacza się piękny widok na rzekę. Najatrakcyjniej miejsce to prezentuje się o zachodzie słońca.
 
Bangkok - rzeka Menam

Chinatown – chińska dzielnica również zaczyna tętnić życiem dopiero po zmroku. Na miejsce najlepiej dojechać Tuk Tukiem. Z głównych atrakcji warto wymienić liczne restauracje serwujące ryby i owoce morza. Oprócz tego możemy kupić wiele ciekawych towarów, które do niczego nie będą nam przydatne :) Mnie najbardziej urzekł specyficzny klimat tej dzielnicy i ogólny, wszechobecny tłok.




Oceanarium Siam Ocean World - Bangkok
Oceanarium – ze względu na najmłodszych uczestników wyprawy wybraliśmy się do oceanarium. Znajduje się ono w centrum handlowym Siam. Bilety najlepiej zakupić za pośrednictwem agencji np. w hotelu. Dziwnym trafem ta opcja wyszła nas taniej niż w wypadku zakupu na miejscu... Za 1000BAH dostajemy wejście do wszystkich części oceanarium i nie musimy stać w kolejkach do kas :) Samo miejsce jest godne polecenia – ekspozycje zapierają dech w piersiach a możliwość nurkowania z rekinami stanowi niebywałą atrakcję dla najodważniejszych ;)

Bangkok jest niesamowitym miastem, które wciąga i hipnotyzuje. 3 dni na zwiedzanie to niewiele, lecz z drugiej strony dłuższy pobyt może okazać się męczący – lepiej nie zostawać dłużej a dokładne poznawanie miasta rozłożyć na kilka wizyt.


Kanchanburi

most nad rzeką Kwai - Kanchanburi
Pierwszym miejscem, gdzie spędziliśmy więcej czasu było małe miasteczko o nazwie Kanchanaburi, leżące nad rzeką Kwai. Najłatwiej dojechać tam pociągiem z Bangkoku, część turystów wybiera także busy. Noclegów mamy pod dostatkiem w każdej półce cenowej. My wybraliśmy najtańsze: domki na rzece (350BAH za trójkę) i bungalowy (150BAH za dwójkę). Standard możne nie rozpieszczał, ale był wystarczający.

W samej wiosce nie ma zbyt wiele atrakcji – główną z nich jest owiany legendą most kolejowy i muzeum związane z budową Koleji Śmierci. Koniecznie wieczorem trzeba odwiedzić targ! Można tu spróbować niezliczone ilości miejscowych potraw – od robaków po smażone bataty :) Nie brakuje także różnych knajp – każdy znajdzie coś dla siebie.

Kanchanaburi jest dogodną bazą wypadową , w okolicy mamy wiele atrakcji, głównie związanych z przyrodą. Okoliczne biura oferują zorganizowane wycieczki, z których warto skorzystać. Można też wypożyczyć skutery (250BAH/24h) i samemu pojeździć po okolicy.

My udaliśmy się na następujący wycieczki:

Safari na Słoniach + wodospad Sai Yok Noi 

Po umówieniu się na konkretny termin, zostaliśmy przewiezieni za miasto, gdzie odbyliśmy krótką (ok 30 minut) wycieczkę na słoniach. Jest to bardzo ciekawe przeżycie, warte spróbowania. Słonie są bardzo przyjaznymi i mądrymi zwierzętami, bardzo słuchają się przewodników. Dzieciaki (i nie tylko) miały wielką frajdę z karmienia ich bananami :) Druga część to wypad na naturalne kąpielisko - podobało mi się to, że niekt nie liczył nam czasu, mogliśmy zostać na miejscu do woli. Sam wodospad to genialna sprawa - nie ma nic lepszego w taki upał!

Park Narodowy Erawan  
 
Park Narodowy Erawan
Jest to chyba najsłynniejsze miejsce w okolicy, które koniecznie trzeba odwiedzić. Najlepiej przeznaczyć na nie cały dzień i zabrać coś do jedzenia i picia. Po parku poruszamy się wytyczonym szlakiem, w górę rzeki, pokonując kolejno 7 stopni wodospadów. Widoki są imponujące i robią ogromne wrażenie. Najbardziej jednak cieszy możliwość korzystania z tego co nas otacza. W każdym momencie możemy wejść do wody by się schłodzić, popływać czy posiedzieć w dowolnym miejscu. Uwaga – nie polecam chodzenia po parku w japonkach, klapkach ani na boso! Najlepiej zabrać sandały lub adidasy.

Kolej Śmierci + Wycieczka po rzece Kwai + Lawa Cave

rzeka Kwai
Wycieczkę zaczynamy w Kanchanaburi, gdzie wsiadamy do pociągu by przejechać kawałek słynnej Kolei Śmierci. Podróż trwa 2-3 godziny, podczas których możemy podziwiać widoki na rzekę oraz przejechać wspomnianym wcześniej mostem oraz kilkoma innymi, wątpliwe wyglądającymi obiektami inżynierskimi, pamiętającymi czasy wojny. Po dotarciu do Nam Tok, szukamy transportu nad rzekę, skąd wypożyczymy dwie łodzie. Celem podróży jest jaskinia Lawa. Pływanie tamtejszymi łodziami jest atrakcją samą w sobie, ryk silnika, prędkość i woda na wyciągnięcie ręki zapewniają niezapomniane atrakcje. Po jakiś 30 minutach dopływamy do przystani, skąd idziemy w stronę jaskini. Za wejście do niej trzeba zapłacić dość sporo bo aż 160BAH. Osobiście uważam, że nie opłaca się wydawać na to pieniędzy – nie ma tam nic nadzwyczajnego.

widok na rzekę Kwai z pociągu na trasie "Kolei Śmierci"

Wyspy – jadąc do Tajlandii nie sposób nie zwiedzić wysp. Każdemu z nas na myśl przychodzą rajskie plaże z delikatnym piskiem, krystalicznie czystą wodą i zielonymi palemkami... Czy jest tak w rzeczywistości? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Koh Lipe to niewielka wyspa, która nie jest jeszcze bardzo popularna wśród turystów. Napisałem "jeszcze" gdyż w ciągu kilku sezonów na pewno ulegnie to zmianie. Obecnie buduje się tam bardzo dużo resortów, utwardzane są drogi i powstają nowe sklepy – szkoda bo to na prawdę bardzo urokliwe miejsce.

jedno z wielu urokliwych miejsc na wyspie Koh Lipe
Największym plusem i tym co mnie urzekło jest czystość wody – nigdzie indziej nie była ona tak przejrzysta.

barman w jednym miejscowych beach barów
Znalezienie miejsca noclegowo nie stanowi dużego problemu, chyba że jest się liczną grupą i nie zamierza się wydać dużych pieniędzy... czyli tak jak w naszym przypadku. Po dłuższych poszukiwaniach udaje się znaleźć lokum w "Gipsy Resort".

Wieczorem warto udać się Pattaya Beach, gdzie można posiedzieć na plaży w jednym z barów. Mi jednak najbardziej w pamięci utkwił Boom Boom Bar na Sunset Beach. Tamtejsza obsługa serwuje wyśmienite drinki, które można powoli sączyć, podziwiając zachód słońca, leżąc wygodnie w hamaku i słuchając w tle klasyków muzyki reggae. Bar ma iście jamajski wystrój a wśrodku panuje odpowiedni do niego klimat :)


Snorkeling i Nurkowanie

Na wszystkich wyspach można wykupić wycieczkę statkiem połączoną z nurkowaniem lub snorkelingiem. My wybraliśmy szkołę Forra Dive prowadzoną przez sympatycznego francuza, od lat zajmującego się tym biznesem. Oferta centrum jest bardzo elastyczna, część z nas nurkowała pierwszy raz w życiu, część ma duże doświadczenie. Kilka osób zdecydowało się na sam snorkeling. Niezależnie od wykupionej opcji, wszyscy płyniemy razem jednym statkiem. W cenie mamy poczęstunek owcami, obiad, napoje i opiekę instruktorów (instruktorzy nie są miejscowi, praktycznie wszyscy są z Europy, Stanów lub Australii). 

widok z łodzi podczas wycieczki na nurkowanie

Koh Phi Phi

Jedną z najpopularniejszych wysp w Tajlandii bez wątpienia jest Koh Pee Pee. Jeśli szukamy ciszy i spokoju to lepiej tam nie płyńmy. Amatorzy nocnego życia będą natomiast bardzo zadowoleni. Większość turystów to młodzi europejczycy, Amerykanie czy Kanadyjczycy. Generalnie możemy spotkać tu ludzi z całego świata. Wszystkich ściąga tutaj niepowtarzalny klimat i mnogość imprez.

jedna z plaż na Koh Phi Phi
Warto wykupić wycieczkę łodzią w stronę niedalekiej Koh Pee Pee Le. Nam udało się w dobrej cenie wynająć łódź, której właściciel zabrał nas we wszystkie najciekawsze miejsca. Głównym celem wycieczki jest niewątpliwie Maya Bay znana z jednego ze słynnych filmów. Trzeba przyznać, że samo miejsce jest piękne, jednak całą magię psują rzesze innych turystów, ogromna liczba łodzi oraz konieczność zapłacenia 200BAH za zejście na ląd!

Nasz przewodnik pokazał nam jeszcze kilka innych zatoczek w tym jedną zamieszkałą przez małpy, oraz zatoczkę, w której mogliśmy poskakać do wody czy popływać z maską.

Na sam koniec wycieczki wypłynęliśmy na nieco szerszą wodą, aby w pełni móc podziwiać zachód słońca.

Koh Pee Pee jest wyspą wartą odwiedzenia. Jeśli odpowiada nam panujący tam klimat i szukamy miejsc, gdzie można się pobawić, to na pewno nie będziemy rozczarowani. Jedyny mankament to plaże – w porównaniu do Koh Lipe woda nie jest tak przejrzysta a plaże brudniejsze.

zachód słońca podziwiany z wody w okolicy Koh Phi Phi

Railay

Ostatnim miejsce, które odwiedziliśmy to półwysep Railay. Ciekawostką jest, że możemy się tam dostać tylko drogą wodną. W okolicy znajduje się dużo miejsc noclegowych. Największe atrakcje to wycieczki piesze na punkty widokowe. Jest ich kilka a trud włożony w dojście od nich rekompensują wspaniałe widoki. Polecam także wycieczkę do laguny. Miejsce magiczne i warte zobaczenia – trudne dojście, czasem wymaga wspinaczki.

Półwysep Railey - panorama z punkt widokowego podczas wycieczki nad lagunę


Komunikacja

Tajlandia jest dobrze skomunikowana. Do większości popularnych miejsc dotrzemy pociągiem lub autokarem. Ja polecam pociągi – są bezpieczniejsze i wygodniejsze. W autokarach zdarzają się kradzieże bagażu – szczególnie w tych typowo turystycznych.
W miastach najlepiej złapać tuk-tuka, cenę trzeba wynegocjować, natomiast sama przejażdżka zawsze jest przygodą :) W większej grupie opłaca się wynajmować busy – są wygodne i tanie. Na wyspach i w mniejszych miasteczkach najrozsądniejszy środek lokomocji to skuter – wypożyczenie kosztuje grosze.

tuk tuk - podstawowy środek lokomocji w zatłoczonych miastach

Jedzenie

Jedzenie to bardzo obszerny temat – kuchnia tajska jest zupełnie inna od naszej. Każde wyjście na miasto czy na targ jest okazją do poznania nowych dań czy przekąsek.

pierwszy posiłek - pad thai
Podstawowe dania to Pad Thai oraz Fried Rice – oferowane są na każdym kroku w niekończonej ilości odmian. Mimo iż jadłem ja praktycznie codziennie – przez cały pobyt nie znudziły mi się. Na wyspach warto zjeść owoce morza oraz ryby. Wszystko jest świeże i bardzo smaczne. Dla odważnych polecam robaki i skorpiony – ja nie dałem rady :)

Owoce – najpopularniejsze są ananasy i arbuzy – można je kupić dosłownie wszędzie, pokrojone, schłodzone – od razu do spożycia :) Oprócz tego cała gama innych bardziej lub mniej znanych owoców takich jak ananasy, banany, liczi, pitaje, mango, papaje.

Ciastka – niewątpliwym hitem wśród naszej grup były Thai Pancakes – za 30-50 BAH kupowało się to cudo. Dosłownie cudo! Mimo niskiej ceny można wydać na to majątek – są pyszne, z owocami, warzywami, mięsem – jakie tylko chcemy!
 
pływający targ
 
Noclegi
Gipsy Resort - Koh Lipe
Oferta noclegowa jest bardzo dobra i szeroka. Od totalnie tanich bungalowów w Kanchanburi po luksusowe resorty na wyspach. Generalnie, jeśli nie mamy wygórowanych oczekiwań, można za niewielkie pieniądze znaleźć dobre noclegi. Wyspy są dużo droższe, trzeba płacić nawet kilka razy więcej niż w miastach. Z drugiej strony, jeśli by to odnieść do polskich warunków, to i tak ceny są atrakcyjne

w wielu miejscach małpy to codzienny widok
Pogoda

Szczyt sezonu przypada na naszą zimę – wtedy też ceny są najwyższe i może być ciężko z tanim noclegiem (szczególnie na wyspach). My byliśmy tuż przed rozpoczęciem sezonu (przełom października i listopada) i był to strzał w dziesiątkę! Pogoda już była stabilna a turystów trochę mniej (co nie znaczy, że mało). W czasie naszych wakacji tam panuje pora deszczowa – jest gorąco i duszno, często występują burze.

Podsumowanie

3 tygodnie spędzone w Tajlandii pozwoliły trochę poznać ten ciekawy kraj. Nie sposób zobaczyć wszystko, nawet ograniczając się do najważniejszych rzeczy. Mój wyjazd był bardzo udany – czy tam wrócę? Pewnie kiedyś tak, najpierw jednak chcę odkryć kolejne, nowe miejsca i kultury.

Na końcu wspomnę o wyjazdach z dziećmi. W naszym gronie były dwa maluchy i jeden przedszkolak. Na każdym kroku dzieci spotykają się z wielką uprzejmością i sympatią. Zarówno w hotelach, restauracjach czy na ulicy – wszyscy starają się być pomocni i z uśmiechem podchodzą do najmłodszych. Nie ma się czego bać! Jeśli macie dzieciaki, śmiało możecie zabrać je w taką podróż!

  
Koh Lipe
Mam nadzieję, że moja relacja zainspirowała choć kilka osób do podróży w to miejsce, jeśli ktoś ma pytania to proszę pisać - jeśli tylko będę potrafił to z chęcią odpowiem

więcej zdjęć na www.radeksgallery.wordpress.com

Radek Hanula
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...